Gdy znów będziesz przeklinał swój lęk, pomyśl o nim jak o swoim przyjacielu. Emocje są pewną informacją, drogowskazem. Radość informuje, że wszystko idzie dobrze i Twoje potrzeby są zaspakajane. Smutek zachęca do zatrzymania się i refleksji. Często również do opłakania straty w żałobie. Lęk natomiast ma Cię chronić.
Co ciekawe rozróżniamy lęk od strachu. Lęk odczuwany jest w sytuacji wyobrażonej. W fobii społecznej jest to jakaś społeczna katastrofa. Odrzucenie, zaczerwienie się i wyobrażenia dotyczące tego, co oni sobie o mnie pomyślą. Zauważ, że istotnym założeniem jest wyobrażenie zagrożenia. Dużą rolę odgrywa tu wyobraźnia i „pisanie” lękowych scenariuszy. Mówimy o katastrofizacji, czyli o negatywnych przewidywaniach, które mają mało wspólnego z rzeczywistością.
Przykład: jeśli odezwę się na forum, na pewno powiem coś głupiego. Wszyscy zobaczą jak się czerwienię. Ostatecznie będę się jąkał i strasznie pocił. Nikt mnie nie zrozumie, a wszyscy będą się śmiać.
Jak widzisz dużo tu uogólnień typu „wszyscy” i przewidywań do jakich katastrof społecznych to doprowadzi. Zauważ, że każde wydarzenie w Twoim „scenariuszu” rodzi coraz poważniejsze konsekwencje. Nic dziwnego, że mając taki obraz w głowie zaczynasz się bać. Każdy by się bał…
W rzeczywistości każdy czasami powie „coś głupiego”, zaczerwieni się w towarzystwie, zająknie się lub poczuje zażenowanie. Jest to nieodłączną częścią interakcji międzyludzkich. Problemem jest to jaką wagę przypisujesz do konsekwencji tego zdarzenia. Tzn. zająknięcie spowoduje, że wszyscy będą o mnie myśleć jak kimś niekompetentnym społecznie. Tak naprawdę ludzie są zbyt zajęci sobą, żeby ciągle myśleć o Tobie. Bardziej ich interesuje co zjedzą na obiad niż Twoje zająknięcie. Jednak podczas interakcji społecznej masz tak zawężoną uwagę, że nie jesteś w stanie dostrzec, że dla innych to nie ma znaczenia. Ważna jest płynność rozmowy i cieszenie się z kontaktu. Lęk ma Cię ochronić przed tymi „katastrofami”. Jego motywacja jest szlachetna.
Tak naprawdę przeżyjesz to doświadczenie nawet w przypadku wyśmiania lub odrzucenia. Lęk sugeruje więc zagrożenie które jest wyobrażone. Strach natomiast podsuwa nam zagrożenie „prawdziwe” tzn., namacalne, takie które może zagrażać naszemu przeżyciu. Zagrożenie które jest poza wyobraźnią i istnieje w otaczającej rzeczywistości. W momencie gdy goni Cię niedźwiedź, a Ty biegniesz tak szybko jak nigdy przedtem, odczuwasz strach.
Podczas pożaru budynku w którym się znajdujesz, a drogi ucieczki zostają odcięte czujesz strach. Zauważ realność tego doświadczenia i zagrożenie, które może pozbawić Cię życia lub uczynić kaleką. To już nie dzieje się w Twojej wyobraźni, a konsekwencje mogą pozbawić Cię życia lub zdrowia.
Nie umniejszając lękowi. Jest to emocja której warto się przyjrzeć. Którą warto pytać co takiego się dzieje, że odczuwam lęk? Daje informacje (jak każda emocja), że „coś się dzieje”. Lęk jest Twoim obrońcą, przyjacielem. Wyobraź sobie kogoś kto dobrze Ci życzy i chciałby zapewnić Ci bezpieczeństwo. Taki właśnie jest lęk. Sprzymierzeniec, przyjaciel. Czasami bywa „nadopiekuńczy” gdy jest go zbyt dużo. Jednak „zawsze chce dobrze”. Z lękiem jest jak z rodzicem, który „wie lepiej”. Tak naprawdę dostajesz za dużo troski z jego strony, jednak jemu wydaje się, że tak „powinno” być.
Zobacz ile troski jest w lęku. Jednak czasami ryzyko i wyjście poza lęk jest początkiem zdrowienia. Kontakt z lękiem nie jest przyjemny. Jednak jest pomocny w poprawie jakości życia.
Członek Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej